Kiedy jechałam na ten ślub, zaklinałam pogodę i modliłam się, by nie padało. Przecież ślub kościelny plenerowy, rzadko się zdarza. Udało się! Mgła opadła i na czas uroczystości pięknie nam zaświeciło, a Patrycja i Bartek w pięknych jesiennych okolicznościach mogli ślubować sobie wielką miłość.
Ślub plenerowy Folwark Dajak
Wszystko działo się w cudownie rustykalnym miejscu na Pomorzu. Niedaleko Trójmiasta jest takie miejsce ukryte wśród kaszubskich lasów zwane Folwark Dajak. Gdzie czas się zatrzymał, gdzie ogród jest zaczarowany. Dlatego nie mogło być inaczej i przygotowania również odbyły się na zewnątrz, bo dlaczego nie? Bo mogliśmy, bo pogoda pozwoliła i ukryliśmy się wśród czerwonych liści winobluszczu. Sam ślub odbył się w przepięknej malutkiej kapliczce na skraju ogrodu. Czas się zatrzymał. Dla nich, nic nie miało znaczenia, tylko oni, miłość i ta chwila.
Wesele, choć głośne i pełne szaleństw, mogłabym określić jakie ciepłe i przytulne. Może to światło, a może to ludzie sprawili, że było tak przytulnie? Kto wie? Na pewno długo wszyscy będą wspominać szaleństwa tej ciepłej październikowej nocy. Zapraszam Was do Folwarku, gdzie czas zatrzymał się dla Patrycji i Bartka…
Miejsce – Folwark Dajak
Dekoracje i kwiaty: Pracownia zieleni L.and A.rt
Fryzura – Salon Posh Wejherowo
Makijaż – Michalina Sikora
Suknia – Salon Agnes
Film: Magdalena Witkowska
Podobają Ci się śluby plenerowe? Chcesz zobaczyć więcej? Zapraszam Cię na Ślub Izabeli i Adriana